FAUNA - ZWIERZYNA


Bieszczadzka fauna liczy sobie ok. 230 gatunków kręgowców, nie mówiąc o znacznie liczniejszych, a słabiej zbadanych bezkręgowcach. Dla turysty atrakcją są przede wszystkim duże ssaki. Spośród nich najłatwiejszym do zaobserwowania, sztandarowym zwierzęciem Bieszczadów jest jeleń szlachetny w swej odmianie karpackiej, odznaczającej się masywną budową (byki ważą do 250 kg) i szczególnie okazałym porożem. Jesienią szeroko niosą się po lasach głosy odbywających rykowiska jeleni i wtedy też najłatwiej podejść z bliska tokujące zwierzęta. W wyniku intensywnego dokarmiania prowadzonego od lat siedemdziesiątych w interesie wysoko postawionych myśliwych z ośrodka w Mucznem, a także w wyniku spadku populacji dużych drapieżników, jelenie rozpleniły się w Bieszczadach nadmiernie i wyrządzały duże szkody w uprawach leśnych, zmuszając służby leśne do masowych odstrzałów. Dużo szczęścia (czy też pecha?) trzeba mieć, aby spotkać niedżwiedzia brunatnego, największego naszego drapieżnika. W Bieszczadach żyje dziś około 30 osobników, co stanowi prawdopodobnie ponad połowę całej krajowej populacji niedźwiedzi. Choć nominalnie drapieżne, misie nie gardzą pokarmem roślinnym - leśnymi owocami i grzybami. Potrafią rozgrzebywać mrowiska w poszukiwaniu larw. Człowiek nie atakują, niebezpieczna może być tylko niedźwiedzica z młodymi, jeśli zostanie zaskoczone z bliska. Bieszczadzkie pogłowie wilków ocenia się na ok. 100 sztuk. Bieszczady to ich największe skupisko w Polsce i ostatnie miejsce, gdzie do nich się strzela. Żyje też w tych górach kilkadziesiąt egzemplarzy rysia, największego z europejskich kotów. Niełatwo zobaczyć któregoś z nich. Rysie prowadzą samotniczy i skryty tryb życia, a polują nocą. To samo dotyczy żbika, który ukrywa się tak dobrze, że jego liczebność, zarówno w Bieszczadach, jak i w całej Polsce, nie jest znana, a obserwacje są rzadkie i przypadkowe. Przypomina wyrośniętego kota domowego ze stosunkowo krótkim, grubym ogonem w czarne pręgi. W Bieszczadach liczne są zresztą, jak się przypuszcza, krzyżówki żbików ze zdziczałymi po wysiedleniu ludności kotami.

CZY PONIOSĄ WILKA


Wilki od wieków mają u ludzi wyjątkowo zaszarganą opinię. W dużej mierze niezasłużenie. Owszem, potrafią wyrządzać szkody w żywym inwentarzu, zwłaszcza gdy jest niezbyt pieczołowicie pilnowany. Trudno im się dziwić: bezradna owca to dużo łatwiejszy łup niż czujny i zwinny jeleń. Rekonpensują to jednak z naddatkiem spełniając rolę naturalnego selekcjonera: ograniczając liczbę dużych roślinożerców - sarn i jeleni - które w innym wypadku niszczyłyby uprawy leśne, a także rolne. Przy tym, w przeciwieństwie do dwunożnych myśliwych, atakują przede wszystki osobniki słabe i chore, jako łatwiejsze do upolowania, przyczyniając sie do poprawy zdrowotności zwierzyny. Niestety, do bajek należy zliczyć historie o krwiożerczych, zgłodniałych watahach wilczych, pożerających podróżnych na drogach. W okresie powojennym nie odnotowano w Polsce śmiertelnego wypadku spowodowanego przez wilki; wilk jest zwierzęciem bardzo ostrożnym, zaatakować człowieka może tylko osobnik chory na wścieklizne. Wilki latem żyją samotnie lub parami (plus ewentualnie szczenięta), tylko zimą, gdy trudniej o pokarm, łączą się w większe grupy rodzinne o liczebności 6-9 osobników (zwykle para starych zwierząt i ich dorastające potomstwo z poprzednich lat), co zapewnia im większą skuteczność polowania. W Polsce w latach sześćdziesiątych wilki były uważane za gatunek szkodliwy i prowadzono przeciwko nim zorganizowaną akcję. Wilk nie był wówczs nawet zwierzęciem łownym i nie miał żadnego okresu ochronnego. Mugł go zabić każdy i dowolnym sposobem; za zabite zwierzę wypłacano nagrody pieniężne. W 1995 r. objęto wilki ochroną gatunkową w całej Polsce z wyjątkiem województw suwalskiego, krośnieńskiego i przemyskiego, gdzie obowiązywały normalne przepisy łowieckie (limit odstrzałów i okres ochronny od 1 marca do 30 listopada). W następnych latach protesty ochroniarzy i ekologistów doprowadziły do zaniechania polowań w woj. suwalskim i przemyskim, a w krośnieńskim do ograniczenia limitu odstrzałów, a także zakazu pewnych form polowania, np. z użyciem obławy czy fladr ( to ostatnie polega na otaczaniu lasu liną z czerwonymi szmatkami, którą wilki boją się przekroczyć). Problem nadal jednak istnieje. Teraz z kolei protestują bieszczadzcy rolnicy, którzy za wyrządzone przez wilki straty nie otrzymują odszkodowań z budżetu państwa, gdyż przysługule to tylko w przypadku gatunków objętych pełną ochroną. Notabene nie wiadomo, w jakim stopniu szkody te są dziełem wilków, a w jakim zdziczałych psów, których zgraje w Bieszczadach nie są czymś niezwykłym, a które w przeciwieństwie do swych krewniaków nie czują dużego respektu przed ludżmi.

Bieszczadzkie stado żubrów liczące obecnie ok 40 sztuk, nie ma miejscowej genealogii; pochodzi od osobników przywiezionych z Białowieży. W latach osiemdziesiątych pojawiły się w Bieszczadach także łosie, które przebywają w rejonach Sianek i Wołosatego w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Z innych ssaków należy wymienić liczne dziki, lisy i borsuki, a także żyjącą nad potokami wydrę. W najwyższych partiach Bieszczadów znajdują ostoję duże ptaki drapieżne. W 1996 r. odnotowano tu kilka gniazd niezwykle rzadkiego orła przedniego. Nieco pospolitsze są dwa gatunki orlików: krzykiliwy i grubodzioby. W ostępach leśnych gnieżdżą się nieliczne puchacze. Z innych ptaków zasługują na uwagę gatunki wysokogórskie: płochacz skalny i siwerniak, a także bocian czarny, żerujący nad większymi rzekami górskimi. W Bieszczadach można spotkać wszystkie gatunki polskich gadów z wyjątkiem zółwia błotnego. Największa rzadkością jest wąż Eskulapa. Dość pospolita jest natomiast jadowita żmija zygzakowata, występująca w trzech odmianach kolorystycznych: stalowoszarej, brazowej i czarnej - na tej ostatniej charakterystyczny zygzak jest niewidoczny. Najłatwiej ją rozpoznać po sercowatej, wyraźnie wyodrębnionej z reszty ciała głowie. Na żer, którym są zwykle drobne gryzonie żmija wychodzi nocą, w dzień lubi wygrzewać się w miajscach dobrze nasłonecznionych - na polanach, porębach, jagodziskach. Ze świata płazów najefektowniejsza jest czarno-pomarańczowa salamandra plamista, którą można w ciepły dzień spotkać nawet naśrodku drogi. wiecej - FLORA BIESZCZADZKA

info - Przewodnik Bieszczady Pawła Lubońskiego BOSZ S.C. Oficyna Wydawnicza REWASZ